8 sierpnia 2011
Kapie z nieba...
Ranek przywitał nas lekkim deszczem.
Lecz to nie wystraszyło nas od wybrania się na małe zakupy po kredki świecowe, farby plakatowe, bloki rysunkowe oraz plastelinę.
Kubuś zaczął od farb a zakończył lepieniem plastelinowych robotów. Na koniec zrobił wielką kolorową kólę i stwierdził, że musimy kupic nową paczkę plasteliny.
Babcia obiad zrobiła pod Kubusia zrobiła - wnuk najadł się jak bączek.
W nagrodę wybraliśmy się od Egozterium - 15min jazdy samochodem od dziadków.
Oczywiście nie spojrzałem na dni otwarcia placówki - "poniedziałęk nieczynne" przywitał nas napis.
Lecz Pan kierownik zauroczony Kubusiowym opowiadaniem o zwierzakach pozwolił nam zwiedzic egzotarium (za free!) i pokazał swoje skarby - gadającą papugę żako.
Kubuś biegał wśród roślin i terariów - wszystko zwiedził 2 razy a na koniec stwierdził, że było extra i jutro przyjedziemy raz jeszcze.
Dzień się jeszcze nie skończył a co czeka nas dalej... Kubuś jeszcze śpi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz